efekty pracy dla sieci sklepów Butik

Taaaak, wiem, że miałam napisać wczoraj. Ale wczoraj byłam zajęta diagnozowaniem, czy mój lewy migałek mnie boli naprawdę, czy mi się zdaje i czy jest gorąco w moim pokoju, czy tylko w mojej głowie. Cóż, okazało się, że jednak wiosenne przeziębienie dopadło i mnie. Mam pewne podejrzenia, że jest to naturalna obrona mojego organizmu przed pisaniem pracy magisterskiej, podczas której czuję się tak:

Współczuć i zagrzewać do walki możecie w komentarzach (he he he), a teraz do rzeczy.

Przedwczoraj pisałam o backstage’u sesji dla Butiku, o czym możecie przeczytać tutaj. A dzisiaj wrzucam efekty pracy. Praca nad tym projektem była dla mnie super doświadczeniem. Otworzyła mi oczy na to, że moje marzenia mogą z powodzeniem się urzeczywistnić. Na sesję jechałam wczesnym rankiem, by dotrzeć na czas do Bydgoszczy, by tego samego dnia wrócić do Wrocławia. To, co zarobiłam wystarczyło na pokrycie kosztów paliwa, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało. Najważniejsze dla mnie w tym wszystkim było to, że mogę zrobić coś, co chciałam od wielu lat, a efekty mojej pracy zobaczę nie tylko ja i grono moich znajomych. Tymczasem, dzielę się nimi z Wami.

Ania Wojciechowska w sesji dla Butik
fot. Daria Kliszewska
Butik kolekcja jesień-zima 2013/14
fot. Daria Kliszewska
Butikstyle
fot. Daria Kliszewska
Butik
fot. Daria Kliszewska

Tego posta piszę jako motywację dla Was, ale również jako motywację dla siebie. Warto przypominać sobie dobre rzeczy i towarzyszące im uczucia, żeby z uśmiechem stawiać kolejne kroki ku realizacji swoich planów.

Miłego dnia kochani! Zróbcie dzisiaj chociaż jeden krok w stronę swojego marzenia.

komu w drogę…

Za mną kilka cudnych dni spędzonych we Wrocławiu. Czas jednak się spakować i znowu ruszyć przed siebie. Tym razem jednak nie będę jechała białym dostawczakiem, co w sumie jest pocieszające. 

Warszawa od jutra na kilka następnych, pracowitych dni. 

Postanowione!

Podjęłam decyzję o mojej (tymczasowej) przeprowadzce z do Warszawy. Teraz tylko znaleźć ładny pokój, obmyślić plan działania i robić swoje!

No to lecę!

https://instagram.com/p/zAWcvdq8RW/?taken-by=kic_kic_kic

Kilka minut później dołączyłam do tej grupki ludzi. Niestety nie było oklasków na koniec, jednak w duszy słyszałam gromie brawa dla siebie samej. Zdecydowałam się na duży krok – 300 km krok z Wrocławia do Warszawy. Jeszcze nie na stałe, póki co z doskoku. Ale i tak możecie trzymać kciuki!

backstage teledysku Iwony Węgrowskiej „Licznik strat”

https://instagram.com/p/yQGGZ2q8co/?taken-by=kic_kic_kic
https://instagram.com/p/yPwxHVK8fb/?taken-by=kic_kic_kic

Aaaa! Po prostu nie mogę uwierzyć, że wystąpiłam. Cudownie, cudownie! Biorąc udział w takich projektach po prostu czuję, że jestem na właściwej drodze. To nic, że zdjęcia przeciągnęły się do 5 rano. To nic, że stukot mojej zziębniętej szczęki pewnie zagłuszał muzykę. Absolutnie nie przeszkodziło mi to cieszyć się z tego, że mogę tam być, pracować ze świetną ekipą i realizować siebie i swoje marzenia. Uwielbiam to! I będę to powtarzać w nieskończoność.

Nie mogę się doczekać efektów.